piątek, 8 lutego 2013

Reisefieber

JUŻ JUTRO LECIMY DO DOMU.
Ależ nas nosi! Te ostatnie dni ciągną się w nieskończoność, nie możemy sobie znaleźć miejsca, zwłaszcza, że okolica tutaj raczej nieciekawa, więc spacery wychodzą nam takie sobie, a nigdzie dalej już po prostu nie chce nam się ruszać. W ogóle nic nam się już nie chce, tylko LECIEĆ.
Nawet pisać nie bardzo, bo wiem, że wkrótce spotkamy się ze wszystkimi i opowiemy własnoustnie to, czego nie napisałam. Wstawiam jednak kilka zdjęć, żebyście choć trochę poczuli, co tu u nas słychać „w dniach ostatnich”. A następny wpis już pewnie z Paryża...

Buziaki z mesy!


Owczarek

Rodzice na lądzie, a Skwara na posterunku


4 komentarze:

  1. Nie wiem jak Wam, ale nam te trzy miesiace strasznie szybko minely! :)) Sledzdzimy pilnie i czekamy na Was z nastepna wyprawa w Amsterdamie! Sciski od Spiewakow!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tam Paryż?!? :) No i sledzimy wpisy, sledzimy, czekamy na książkę i czekamy też w Amsterdamie na Waszą kolejną wyprawę :P Ściski od Śpiewaków!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa... kapuje! Czyli moje komentarze sie nie wyświetliły bo muszą być zatwierdzone :) Tak czy inaczej, pozdrawiamy ciepło!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde, fajnie, że będę mogła powiedzieć kiedyś, że moja chusta była na Karaibach : )no, z wami, z wami :)

    OdpowiedzUsuń