wtorek, 2 października 2012

Kochani!
Jest 2 października. Za miesiąc wsiadamy do samolotu i zaczynamy naszą powietrzno-morską wyprawę, przez którą stopniowo tracimy znajomych ("Nie gadam z Wami!" było częstą reakcją na wieść, dokąd i na jak długo się wybieramy). Plan jest taki: 5 listopada wypływamy z Lizbony, potem na Maderę (w dół i w lewo), w dół na Kanary, w dół na Wyspy Zielonego Przylądka.... a potem to już w lewo. Bilety na samolot powrotny z Martyniki (chyba) mamy jakoś na początek lutego. Adrian wie dokładnie i to musi nam wystarczyć - jak zwykle on ogarnia plan ramowy i kwestie BHP (no może bez "H", bo to ja głównie myję te brudne ciałka :)), a ja - codzienność. Ufam, że naprawdę kupił te bilety :).
Naszym głównym środkiem transportu, mieszkaniem i polem bitwy w czasie tych trzech miesięcy będzie pokład "Fryderyka Chopina". Dla 75% naszej czteroosobowej rodziny nie jest to środowisko naturalne (pozostałe 25% co parę tygodni babrze się w bebechach tego statku i zna go lepiej niż własne lądowe mieszkanie), dlatego przygotowania do nietypowych warunków trwają już od jakiegoś czasu. Zapasowe ubrania dla tych z nas, którzy jeszcze wyrastają ze swoich już są na statku, podobnie jak nietypowe dla rejsowego menu jedzenie (słoiczków, kaszek, mlek podobno koszyk z górką). Pracujemy nad turystycznym krzesełkiem do karmienia, składaną wanienką i paroma innymi drobiazgami, które "mogą się przydać", ale wolelibyśmy ich nie wieźć ze sobą samolotem.
Szelki i pasy ratunkowe w wersji mini to osobna para kaloszy. Kalosze też, ale tych akurat nie bierzemy.
Nakładka na kibel.
Po kilka czapek.
Pieluch - nie pytajcie ile.
Itd. ...
Ej, a może by zrobić tak jak zawsze: wziąć po bluzie, chustę i zobaczyć w trakcie? (Hihi...już widzę minę Mamy, kiedy to czyta :))
W każdym razie przygotowania, a przede wszystkim sam rejs w miarę możliwości chcę publikować tu właśnie. I w związku z tym rzecz bardzo ważna: GDZIE, DO DIASKA, JEST NASZA ŁADOWARKA DO APARATU?! Mamy miesiąc, by ją znaleźć.

5 komentarzy:

  1. Piękne:) Będziemy Was czytać na bieżąco:)
    Kasia, Adaś i Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki dzielne ludziska!
    Buziaki, Gosia S.

    OdpowiedzUsuń
  3. Faaaaantastycznie :) czekam na relacje :)
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego mnie to nie dziwi?? :))

    OdpowiedzUsuń
  5. własnie przeczytałam magiczne słowo: MADERA... kombinuję już od roku, jak by się tam dostać na wakacje, ale ciągle tak samo drogo i tak samo daleko.

    OdpowiedzUsuń