No i poszliśmy
w końcu na te małpy! Razem z Klaudią skorzystaliśmy z możliwości
samochodowej objazdowej wycieczki z przewodnikiem po całej górze i
zobaczyliśmy przy okazji jaskinie, tunele z II Wojny i fajne
panoramy Gibraltaru. Ale małpy i tak były najlepsze :) Łaziły
sobie wszędzie, wskakiwały na samochody, raz nawet nasz kierowca
sprzątnął sobie jedną z przedniej szyby przy pomocy wycieraczek.
Rysia generalnie niewiele poza małpami obchodziło: jak weszliśmy
do jaskini, to co parę minut powtarzał „Idziemy do mamp tyjaś!”,
z kolei w tunelu: „Idziemy dajej!”. Zresztą zdjęcia mówią
same za siebie :)
Małpa to ta na pierwszym planie |
"Nooo...to rozumiem! Jeszcze tylko drinia i mamy wakacje!" |
Z Gibraltaru zwinęliśmy się ekspresowo, bo sielską wycieczkę po ogrodzie botanicznym (podejście drugie), którą zrobiliśmy sobie po powrocie od małp, przerwał telefon od statku, że za 15 minut wypływają. Wzięliśmy więc po dziecku (dziecka zabrakło tylko dla Klaudii, ale ona niańczyła Rycha przez cały dzień, więc i tak mogła już mieć dosyć) i biegusiem na umówione schodki, do pontonu. Pływanie pontonem mamy już obcykane - Rysiek, jak dzisiaj zobaczył, że znów wsiadamy, szeroko się uśmiechnął :).
Wychodząc z Gibraltaru byliśmy
przekonani, że płyniemy do Tangeru, ale po kilku minutach okazało
się, że Armator się rozmyślił i mamy płynąć... gdzieś
indziej :) Udało się na szybko załatwić Ceutę, która byłą tak samo blisko i właśnie teraz
stoimy w tej dziwacznej hiszpańsko-afrykańskiej krainie. Gadają po
hiszpańsku, wyglądają po hiszpańsku (nie licząc muzułmanek),
budują się po hiszpańsko-arabsku, a temperaturę mają polską,
chociaż jak chciałam Ryśkowi założyć czapkę na wieczorny
spacer, to usłyszałam od Męża: „Czapkę?! W AFRYCE?!”
To mu zdjęłam...
To mu zdjęłam...
Te mrozy i temperatury jak w Polsce to temperatury między 15 a 22 stopnie C. Właśnie jest północ a ja w krótkim rękawku byłem na dworze. Jest 17C. W d... się poprzewracało :)
OdpowiedzUsuńTak! Doczekałam się na "Foto Małpa" :D Łiii :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są wspaaaaniałe! :)
Widać, że Ryś miał dobry dzień - dużo "Mamp" i Klaudia do jego dyspozycji :) Sama radość :)
Natomiast Jagienka w wersji "Czy mogę jeszcze coś zrobić dla Pani Prezes?" jest urzekająco rozkoszna ;) No i jeszcze zdjęcia z Tatą na wydrapanym kaktusie... Bajka! <3
a co to jest to coś, na którym Jagnię tam trzymacie, ku jej wielkiej radości zresztą?
OdpowiedzUsuńTo huśtawka na placu zabaw w ogrodzie botanicznym. Fajowa, nie? :)
Usuń